The Beast Inside recenzja po roku PC

Spisuje swoje wspomnienia w pamiętniku, który ukrywa w domu. Wyprowadza się z posiadłości, jednak nie sprzedaje jej nikomu, gdyż z pokolenia na pokolenia dostaje się ona w ręce Adama. Jacob albo nie chciał skazywać syna na szafot, albo go nie podejrzewał.

Najciekawsze gry F2P z ostatniego miesiąca [KWIECIEŃ 2024]

Należy to uznać za pewien minus, ponieważ tego elementu twórcy nie wykorzystali należycie i nie spełnia swojej funkcji. Przemierzamy zróżnicowane lokacje i zbieramy listy, zdjęcia i notatki, dzięki którym opowieść zaczyna układać nam się w pewną całość. Klimat gry oparty jest nie tylko na mrocznych lokacjach, ale pojawia się również dosyć prymitywne straszenie w postaci jump scare`ów. A to jakiś niespodziewany odgłos lub świst,  a to ptak przeleci nam nagle przed oczami lub chwyci nas duch albo upiór. Jednak niekoniecznie należy uznawać to za wadę, ponieważ tego typu elementy nie dominują w grze i są dobrze wkomponowane w rozgrywkę.

Polski horror The Beast Inside trafił na Kickstartera

Ma to być urządzenie pozwalające odkrywać ślady pozostawione przez ludzi w przeszłości. Ciężko powiedzieć, czy urządzenie jest prawdziwe, czy Adam je sobie tylko wyobraża, aby racjonalizować odkrywanie własnych śladów. Tak czy inaczej, Adam wyrusza własnym śladem i trafia w ten sposób na martwego jelenia. Fabułę gry podzielono na kilkanaście rozdziałów, które ukazują nam wydarzenia naprzemiennie z perspektywy Adama oraz Nicolasa.

Informacje o grze The Beast Inside

Pierwszy rozdział Nicolasa rozpoczyna się właśnie w dzień powrotu do rodzinnej posiadłości. Nicolas wydaje się wyleczony, lecz zaraz po przekroczeniu progu domu koszmary z przeszłości Barclays uruchamia platformę barx dla jednego dealera z Nasdaq wracają. Różnego rodzaju tajemnicze wizje, które oglądamy oczyma Nicolasa to wspomnienia jego uczynków. W końcu Nicolas postanawia na zawsze uwolnić się od swojej przeszłości.

Odbiór gry[edytuj edytuj kod]

Dzięki temu urządzeniu nasz bohater ma możliwość podążania za osobą, której szuka. Lokalizator bazuje na jej obecności w danym miejscu w niedalekiej przeszłości. Gadżet sprawia, że eksploracja rozległych połaci lasu staje się dużo łatwiejsza. I chociaż na początku gra polega głównie na przeszukiwaniu okolicy, to jednak później dochodzą do tego dodatkowe elementy, takie jak pogonie, ucieczki czy quick time events. Polski survival horror, w którym poznajemy losy kryptoanalityka CIA Adama.

Nie brakuje też wszystkich innych odgłosów, które mają za zadanie zbudować odpowiedni klimat – śpiew ptaków w lesie, skrzypienie podłogi, trzaski, piski. Produkcja jest przy tym dość bezpieczna i korzysta z dobrze znanych graczom rozwiązań – co nie każdemu przypadnie do gustu. Przygodę, która w ciągu kilku godzin nie raz nas przestraszy, rozpoczynamy w butach Adama, który wprowadzając się do domostwa, odnajduje tajemniczy dziennik. Opowiada on historię Nicolasa, jednak opowieść nie jest kompletna – brakuje pewnych stron.

Gry podobne do The Beast Inside

Dla niewtajemniczonych – jest to polska odpowiedź na Resident Evil 7, grę stworzyło rodzime studio Illusion Ray, które środki na zrealizowanie produkcji zebrało na Kickstarterze. Natomiast w 2021 roku planowana jest premiera na Playstation 4 oraz Xbox One.

Podczas zabawy mamy okazję wcielić się w dwie postacie – Adama oraz Nicolasa. Dzięki temu poznajemy wydarzenia rozgrywające się w dwóch odmiennych okresach historycznych oraz przemierzamy dwie wersje tych samych lokacji. Twórcy The Beast Inside przygotowali kilka zróżnicowanych miejscówek w ramach półotwartego świata – od naszego domu, przez bagna, aż po opuszczony zajazd. Możemy się także bronić, strzelając z rewolweru, choć amunicji zazwyczaj jest mało. Warto więc korzystać z elementów środowiska, które mogą zapewnić nam przewagę.

Po przybyciu do nowego domu znajduje on pamiętnik niejakiego Nicolasa. Spisane w nim koszmary wdzierają się do rzeczywistości, zmuszając mężczyznę do walki o życie. The Beast Inside, po dwóch latach obecności na PC, trafiło na konsole. Sprawdzamy, czy jest to horror, który można umieścić obok klasyków gatunku, takich jak Silent Hill czy Resident Evil.

Po kilka dniach wycieńczonego Nortona odnalazł Jacob, jednak akurat wtedy pojawił się Nicolas i zabił ich obu. Następnie Nicolas zamurował tajne wejście, aby nikt nigdy nie odnalazł ich ciał. Przemierza on te same lokacje, szukając przy tym brakujących zapisów. Adam, podobnie jak bohater sprzed lat, posiada pewien element wyposażenia – w jego przypadku jest to narzędzie zwane lokalizatorem kwantowym.

Ostatecznie losy obydwu postaci splatają się ze sobą, prowadząc do dosyć niespodziewanego finału, który również ma kilka wariantów. Akcja nie tylko toczy się dwuetapowo, prezentując nam wydarzenia z perspektywy dwóch różnych osób, ale przenosi nas też do różnych czasów. W przypadku Adama jest to rok 1979, w którym bardzo wyraźnie zaznaczony został kontekst zimnej wojny, natomiast wraz z Nicolasem przenosimy się do roku 1864. Jednakże, jak to zwykle bywa w horrorach, dom na odludziu skrywa w sobie różne mroczne tajemnice. Adam przypadkowo odnajduje pamiętnik należący kiedyś do niejakiego Nicolasa, który był żołnierzem wojny secesyjnej i mieszkał w tym samym domu ponad sto lat wcześniej. Z pamiętnika można się dowiedzieć, że mężczyzna starał się odszukać swego zaginionego ojca, a w trakcie tego dochodzenia towarzyszyły mu pewne paranormalne zjawiska.

Niemniej robi się je z wielką przyjemnością, a złamanie szyfru i popchnięcie fabuły dalej jest bardzo satysfakcjonujące. Nie brak również sekwencji QTE, w których musimy naciskać przyciski w odpowiedniej kolejności lub wciskać je jak najszybciej w celu osiągnięcia określonego rezultatu. W przeciwieństwie do strzelania nie wydają się one wciśnięte na siłę do gry.

Wkrótce po przybyciu na miejsce znajduje on pamiętnik niejakiego Nicolasa – żołnierza wojny secesyjnej, mieszkającego w tym domu przeszło sto lat temu. Mężczyzna próbował odnaleźć swojego zaginionego ojca, jednak podczas dochodzenia borykał się z nadprzyrodzonymi zdarzeniami – wszystkie spisywał w pamiętniku. Teraz jego straszne wspomnienia przedostały się do rzeczywistości, zmuszając Adama do walki o życie.

Jak wiadomo, mężczyzna żył w czasach, kiedy nie wynaleziono jeszcze żarówek. Dlatego w trakcie penetracji zwykle ciemnych lokacji musi on wspomagać się zapałkami oraz lampą naftową. Podobnie sytuacja wyglądała w dwóch częściach Outlast, w których gracz, aby coś widzieć, musiał zbierać baterie do kamery. Jednakże baterii nie było zbyt wiele, co wywoływało dodatkowy niepokój przed ewentualnym odcięciem od źródła światła. W The Beast Inside zarówno zapałek, jak i nafty znajdujemy tak dużo, że nawet powolny eksplorator nie musi się martwić o ewentualne pogrążenie się w mroku.

Podobnie jest w grze The Beast Inside, ponieważ kule z pistoletu nie zabijają duchów, a jedynie na chwilę je unieszkodliwiają. Nie zabrakło również dosyć ciekawie skonstruowanych etapów skradankowych. Jednym z nich będzie opuszczona kopalnia pełna złowrogo nastawionych duchów. Tych niestety nijak nie będziemy się w stanie pozbyć, dlatego trzeba będzie cicho przemknąć obok nich.

Daje to jednocześnie wskazówkę dotyczącą tego, kiedy przygoda będzie bardziej intensywna. Gdy kierujemy Nicolasem, jest zdecydowanie ciekawiej, a gameplay przypomina Layers of Fear czy P.T. Chodzimy po złowieszczej posiadłości i jej okolicach, a od czasu do czasu wyjemy ze strachu. Jako że przeciwnikami Nicolasa są duchy, oczywiste jest, że nie można ich zabić. Jednakże tutaj pojawia się pewne rozwiązanie, znane już z gry Alan Wake. Tytułowy bohater walczył tam z przeciwnikami za pomocą światła latarki, które unieszkodliwiało wrogów.

  1. The Beast Inside, po dwóch latach obecności na PC, trafiło na konsole.
  2. Zadania nie są może szczególnie trudne, ale niektóre mogą zająć trochę czasu.
  3. Maria – wdowa po jednym z górników zaczęła domagać się od Hyde’a pieniędzy, jako odszkodowanie za śmierć męża.
  4. Nie brakuje też wszystkich innych odgłosów, które mają za zadanie zbudować odpowiedni klimat – śpiew ptaków w lesie, skrzypienie podłogi, trzaski, piski.
  5. W przeciwieństwie do strzelania nie wydają się one wciśnięte na siłę do gry.

Możliwe, że w domu wciąż przebywa zły duch, który doprowadził Hyde’a do szaleństwa, lub szaleństwo to pozostało w rodzinie i przeszło w jakiś sposób na Adama. Tak czy inaczej, krótko po wprowadzeniu się, Adam zaczyna doświadczać tego samego, co Nicolas. Bloober Team powinien się uczyć od Illusion Ray jak się robi horror. Do Jak stać się udanym traderem czasu Medium serwowali symulatory otwierania drzwi z niemal identycznym gameplayem i podobnym szkieletem fabularnym (schizy głównego bohatera). W ten sposób dostawaliśmy przedłużane na siłę przeciętniaki. Ciekawy wydał mi się już sam podział na rozgrywkę za dnia (jako Adam) oraz w nocy (kiedy to wcielamy się w Nicolasa).

Tak czy inaczej, opłacił sędziego Nortona, aby zatuszował całą sprawę i zakwalifikował ją jako nieszczęśliwy wypadek. Maria – wdowa po jednym z górników zaczęła domagać się od Hyde’a pieniędzy, jako odszkodowanie za śmierć męża. Gdy żądania się nasiliły, Jacob ją ciężko pobił, co doprowadziło do poronienia. Aby uniknąć odpowiedzialności, Hyde opłacił Nortona po raz kolejny. Spędzała całe dnie w swoim domu na bagnach, przystrajając go kolejnymi figurkami religijnymi i modląc się o śmierć Hyde’a. W tym czasie rozzuchwalony swą bezkarnością Nicolas rozpoczął podkopywanie drugiego biznesu ojca.

Systematycznie mordował samotnych gości hotelowych, a ich ciała ukrywał w opuszczonej kopalni. Następnym krokiem było porwanie, uwięzienie i torturowanie Meta Inwestowanie – Udany broker traderów sędziego Nortona. Nicolas trzymał nieszczęśnika w jednym z szybów kopalni, do którego prowadziło tajne przejście w piwnicy posiadłości Hyde’ów.

Podczas kolejnego przejęcia ciała przez złego Adama, ten zostaje aresztowany przez policjanta. Dochodzi do bójki w wyniku, której obaj mężczyźni spadają do studni. Gdy prawdziwy Adam budzi się przykuty kajdankami do bezgłowego trupa, jest to dla niego dowód, że policjant był szpiegiem. Łapie Emmę i przywiązuje ją do krzesła w piwnicy, po czym wyrusza na obchód miejsc zbrodni, aby odzyskać ciała ofiar, zacierając w ten sposób ślady przestępstw. Ciała zostają przez niego porąbane i zapakowane do auta, które ma zamiar utopić w jeziorze. W ostatnim momencie ciało po raz ostatni przejmuje prawdziwy Adam.

Absolwent filozofii na UG interesujący się duchowością Dalekiego Wschodu. W wolnych chwilach gra, biega lub oddaje się lekturze dobrej książki. Miłośnik horroru i fantastyki pod wszelkimi postaciami, lubi gry przygodowe i shootery bez względu na platformę – PS4, PC lub Nintedo Switch. The Beast Inside nie jest może survival horrorem wybitnym, który przeciera jakieś nowe szlaki w swoim gatunku, ale twórcy zrealizowali go bardzo dobrze. Ciekawym urozmaiceniem rozgrywki jest również lokalizator kwantowy, którym dysponuje Adam.

Comments are closed.